Uwielbiam go za Iluminację, i za Spiralę i za Rok spokojnego Słonca i mógłbym jeszcze wymieniać długo, ale "Serce" jest niestety filmem nieudanym. Pomijam fakt, że scenariusz jest nieprawdopodobny jak Eskimos w Gwatemalii, ale oprócz tego realizacja jest taka rozwleczona, taka powolna i bez ładu. najgorzej jednak jest z aktorstwem. Oprócz fajnego Stupki i ciekawego Bobrowskiego to masakrejszyn na całego. Ale to nie wina aktorów. Po prostu kiedy historyjka jest taka sobie to i aktorzy graja tak sobie. Tak, że niestety, ale Zanussi nie będzie moim komediowym Bogiem (ale Bogiem egzystencjalnym zostaje :))