A tak przy okazji. Obecnie przy sporej części odcinków śmiejemy się z żoną do łez. Kilka lat temu było o wiele mniej dobrych odcinków.
Rzeczywiście - humor taki wspaniały, że nic tylko gromnicę zapalić i połknąć wiadro relanium...
To co zrobiono z tym serialem przez ostatnich 5, 6 lat to nie żadne odrodzenie, a normalny kryminał - bez polotu, denne, wtórne, dialogi jakby pisane przez mało rozgarniętego gimbusa, zamiast scenariusza zabawy kamerą, światłem i podkładaniem tła, a obrazu nędzy i rozpaczy dopełniają reżyserskie kwalifikacje Yoki - gra aktorów o kilka poziomów słabsza niż dawniej.
Serdeczne dzięki za takie "odrodzenie"...