Hajs musi się zgadzać

Nie, to nie to samo ;-)
Oglądałeś np. Terminatora 2? A kilka lat potem jego reżyserską wersję wzbogaconą o 20 minut filmu?
Tu jest ten sam zabieg. To coś to rozszerzona wersja filmu. Tylko o wiele bardziej rozszerzona aniżeli w przypadku wyżej wymienionego dzieła J. Camerona. Nic więcej.

Wiecie może czy tak samo jest z Botoksem? :)

Tak, identycznie jest i z Botoksem i ze Służbami Specjalnymi i z pierwszym PitBullem z 2005 roku.
Najpierw w kinach były filmy, jedne gorsze ,inne lepsze, ale wszystkie dosyć chaotyczne, jakby pocięte, a jakoś parę miesięcy potem, po premierze filmu, następowała premiera serialu, który okazywał się być nie kontynuacją, tylko mocno rozszerzoną wersją filmu.

Tak, identycznie. Tyle, że w "Botoksie" pewne wątki potraktowane marginalnie stały się w serialowej wersji wątkami ważnymi, jak choćby historia Marka, sanitariusza, który przeszedł operację zmiany płci. W serialu jego wątek jest jednym z głównych. Mamy tez uzupełnioną historię lekarza - zboczucha i ratownika - gwałciciela. Wg mnie to jest fajne - jak film uważałam za słaby, tak po obejrzeniu serialu trochę podwyższam całościową ocenę tego "dzieła". Serial ma w sobie wszystko to co film, ale uzupełnia niektóre historie i wątki - wg mnie jest o wiele fajniejszy i lepszy niż film.Podobnie mam z "Kobietami mafii" - na tym także byłam w kinie i film tak samo jak oglądany w kinie "Botoks" zupełnie mi nie podszedł, byłam rozczarowana i zawiedziona. Serial podobał mi się już bardziej, chociaż tez uważam, że można było rozwinąć niektóre wątki bardziej. No ale to niby ma być trylogia, więc może musi to tak wyglądać.

Żal mi tylko trochę, że nie ma serialowej wersji "Nowych porządków" i że raczej taka wersja już nie powstanie :( Szkoda, choć pojawiały się plotki na ten temat.